Oczywiście pojawiły się glony.
Na razie niewiele,ale generalnie wraz z pojawieniem się nicieni i takich tam żyjątek stwierdziłem, że widocznie akwa biologicznie zastartowało i nie jest źle. Trochę te glony mnie zmartwiły, więc na forum popytałem i narazie majstruje tylko oświetleniem - i chyba to działa.
W międzyczasie, zaopatrzyłem się w sprzęt do czyszczenia akwarium - pompkę z odmulaczem, serie różnych wykwintnych czyścików i preparat na glony (panikarz jestem). Preparatu nie stosowałem - ale lepiej się czuje jak go posiadam heheh.
Najciekawszym moim zakupem jest czyścik do szyby - taki magnetyczny dwuczęściowy- parenaście lat temu w akwarystyce takich cudek nie było i po prostu jestem tym bajerkiem zachwycony. Wczoraj wieczorem się zastanawiałem czy przypadkiem takich czyścików ,tylko odpowiednio większych, do okien nie kupie.. Z raz na rok by wypadało w domu umyć.. A mama dopiero na boże narodzenie przyjedzie... :)))
Kolejnym problemem ,z którym zmierzyć się muszę to ślimaczki. Ja lubie ogólnie ślimaczki, ale te zaczęły się mnożyć jak teorie zamachów smoleńskich i zżerać mi moje roślinki.
Bogatszy w porady z forum akwarystycznego zakupiłem Helene. Helena ma syfon i jest kilerem ślimaczanym. Narazie tylko raz udało mi się zaobserwować akcję odślimaczania - ale wygląda na to że to skuteczne narzędzie. Zreszta helena przybyła w towarzystwie dwóch sióstr , więc myślę , że problem mam z głowy..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz